Pluskwy w domu

Mogłoby się wydawać, że wraz z postępem cywilizacyjnym epidemie pluskiew nam już niestraszne, odeszły bowiem do przeszłości. Tymczasem wiele wskazuje na to, że ten uciążliwy owad powraca do naszych domów, czując się w nich coraz lepiej, nie jako gość, ale wręcz sublokator.

Ważne więc jest, aby szybko zlokalizować obecność tego szkodnika. Szybkie i skuteczne działanie zdusi w zarodku kłopot. Zobaczmy zatem, jak sprawdzić, czy w domu są pluskwy.

Pluskwy w domu, skąd się biorą?

Najłatwiej stwierdzić działalność pasożyta, jak się go zobaczy. Nie jest to jednak takie łatwe. Przydaje się na pewno podstawowa wiedza na temat jego trybu życia. W ciągu dnia ukrywa się w swoim stałym legowisku. Gustuje w drewnie, więc często za takie służą jej drewniane elementy łóżka, choć mogą to też być inne meble. Niezbyt sprawny narząd wzroku jest jednak na tyle dobrze rozwinięty – że owad potrafi stwierdzić, kiedy nastaje ciemność. Wówczas zbiera się w sobie i  wyrusza na łowy. Pożywia się wyłącznie krwią zwierząt stałocieplnych, więc wśród potencjalnych ofiar obok ssaków znajdują się także ptaki.

Najczęściej przebywa w ścisłym sąsiedztwie człowieka. Kształtem i rozmiarem przypomina nieco pestkę jabłka. Dojrzały pasożyt ma ciało długości koło 0,5 cm. Ulega ono powiększeniu po obfitej uczcie, może się wtedy poszerzyć i wydłużyć o 2 mm.

Zarówno dorosły okaz jak i larwa są owalnego kształtu, o wyraźnie spłaszczonym ciele. Głowa jest trójkątna, z jej boku wystają czarne ślepia. Wkłuwa się w nasze ciała i pracuje aparatem gębowym typu kłująco-ssącego.

Pluskwy w domu: zapach

Wiemy już, aby szukać intruza w skrytych miejscach. Zanim trafimy na nieproszonego gościa może uda nam się wcześniej odkryć jego ślady? Jednym z mniej przyjemnych jest na pewno ugryzienie. Pojawiają się zwykle w grupach, po trzy i więcej. Dlaczego człowiek się nie budzi? Bo ukąszenia są bezbolesne, owad wstrzykuje nam substancję znieczulającą. Same zmiany na skórze nie pozwalają jednak na to, by definitywnie stwierdzić obecność pluskiew.

Niezbitym dowodem na ich obecność są same owady, mogą być żywe, w postaci dorosłej, larwy, lub martwe – które na przykład odnajdujemy w pościeli. Kolejnym tropem mogą być odchody pasożytów przyjmujące wygląd czarnych kropek, a także jajeczka – zarówno wyklute jak i niewyklute – czy oskórki po wylinkach larw.

A kiedy ich aktywność jest wysoka, w pomieszczeniu wyczuwamy dziwną woń, która nieco przypomina dojrzewającą kolendrę siewną, migdały lub lekko nadgniłe maliny. Skąd się bierze akurat taki bukiet zapachowy? Trudno to w prosty sposób wyjaśnić.