Zaleszczotek w domu

Pisaliśmy już o jednym jesienno-zimowym stworzeniu, które szuka w naszych domostwach schronienia. Scharakteryzowaliśmy wówczas złotooka. Tym razem przedstawimy drugie, nie mniej pożyteczne stworzenie. Będzie to zaleszczotek. Jeżeli pozwolimy mu u siebie zostać, wtedy odpłaci nam się pożyteczną robotą. 

Najpierw opiszemy jego wygląd, wspomnimy, skąd do nas przybywa, a na koniec wykażemy, czemu powinniśmy go cenić.

Zaleszczotek książkowy w domu

Zaleszczotek to małe, lecz nie mikroskopijne stworzenie. Widzimy je gołym okiem, choć nieraz musimy się nachylić, by tego szkraba dojrzeć. Mierzy raptem kilka milimetrów. Na pierwszy rzut oka uderza nas jego podobieństwo do skorpiona, dlatego nie dziwi nas jego łacińska nazwa – Pseudoscorpio. Prezentuje się jak jego miniaturowa wersja bądź świeżo wyklute z jajka dziecko skorpiona. Do tego ma szczypce na szczękoczułkach. Lecz zaleszczotek nie dysponuje odwłokiem zakończonym jadowitym kolcem. Jad zaś mieści się w jego szczypcach. 

Poza tym ciałko tego maleńkiego pajęczaka jest ciemnobrązowe, zdobią je pręgi, a szczękoczułki cechują się czerwonawym zabarwieniem. Rozmiarami i powierzchownym wyglądem może też przypominać kleszcza, ale po nieco wnikliwszej obserwacji, jasno okazuje się, że wcale nim nie jest!

Istota ta przybywa do nas z lasów, które są jej naturalnym środowiskiem. Żyje na drzewach z odstającą korą, gdzie żywi się drobnymi owadami. 

Gdy nadchodzą zimniejsze dni nieraz szuka schronienia w naszych siedzibach. Jeżeli spotkamy go u siebie, możemy się uważać za prawdziwych szczęściarzy. Dlaczego?

Czym się żywi zaleszczotek w naszych domach? 

Zaleszczotek, gdy do nas przychodzi, nie zmienia swojej diety i nie staje się weganinem. Pozostaje bowiem rasowym drapieżnikiem. Łapie w szczypce ofiary, zatruwa je jadem, a następnie wysysa, pozostawiając po nich ślad w postaci wyschniętego odwłoka i bezwładnych odnóży. Często występuje w bibliotekach, żywi się bowiem stworzeniami drążącymi korytarze w starodrukach, rękopisach oraz zwykłych książkach. Lecz nie ogranicza swej diety wyłącznie do “molów książkowych”. Poza tym zjada również larwy mrzyka dziewannowca (chowającego się zimą do budynków), a także mole ubraniowe, pluskwy i wszy. Czyli pełne spektrum złośliwych i naprzykrzających się nam intruzów.

Co istotne, nam oraz naszych domowym zwierzętom zupełnie nie zagraża.

Uczynniejszego gościa ze świecą szukać!

Szukasz nieruchomości w Opolu? – Zajrzyj tutaj!