Uciążliwy sąsiad

Nie od dziś mówi się, że nie ma to jak dobre sąsiedztwo. W otoczeniu serdecznych ludzi niewątpliwie przyjemniej się żyje. A kiedy skończy nam się cukier czy jakaś niezbędna do danej potrawy przyprawa – wiemy do kogo się zgłosić. Dobrosąsiedzkie stosunki są na wagę złota – doceniają to szczególnie ci, którzy choć przez chwilę mieli styczność z uciążliwymi lokatorami w mieszkaniu komunalnym lub innym lokum.

Uciążliwy sąsiad w bloku

Sąsiedzi mogą się nam naprzykrzać w różnym nasileniu, poza tym robią to bardzo rozmaicie. Zwykle problem polega na to, że generują zbyt wiele hałasu. Nieraz nie sposób go uniknąć, owszem, zwłaszcza kiedy wychowuje się małe dziecko lub trzeba przeprowadzić remont. Podchodzimy do tego z wyrozumiałością. Ale inne zdanie mamy na temat pijackich awantur czy zbyt głośnego słuchania muzyki, które nierzadko im towarzyszy. Jest to szczególnie doskwierające, kiedy chcemy się zrelaksować w domowym zaciszu, lecz ze względu na sąsiadów nie możemy go odnaleźć. 

Niektórzy wychodzą z założenia – że nie ma sensu psuć sobie krwi, i tak nie da się tu niczego wskórać. Rzeczywiście, jeden raz czy drugi da się przejść nad tym do porządku. Jednak gdy “wyskoki” lokatorów się powtarzają z mniejszą czy większa regularnością, wówczas mamy prawo mówić o nękaniu i trudno siedzieć z założonymi rękoma. Tym bardziej, że otwierają się przed nami pewne możliwości.

Czy warto rozmawiać?

Powiada się, że warto rozmawiać. Owszem, w niektórych przypadkach, tak, warto, a nawet należy. Niemniej w innych raczej nie ma to sensu. Być może uciążliwy lokator nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, jak bardzo naprzykrza się innym. Niewykluczone, że wybranie się do niego w odwiedziny i szczera spokojna rozmowa skłonią go do refleksji i zmiany postępowania. Większy skutek może to przynieść, kiedy udamy się do niego z całą grupą sąsiedzką. 

Zdarzają się jednak przypadki niereformowalne. Wtedy rysuje się możliwość zaostrzenia kursu.

Telefon do służb porządkowych

Jeśli rozmowa nie przyniosła zadowalających skutków, dzwonimy na policję lub straż miejską. Jeśli nasz zarzut będzie słuszny, mogą oni nie tylko pouczyć delikwenta, ale także powołując się na kodeks wykroczeń ukarać go grzywną bądź mandatem. 

Administracja

Istnieje jeszcze pośrednie rozwiązanie. Zgłaszamy się do administracji – w przypadku mieszkania komunalnego może to być na przykład gmina. Warto wiedzieć, że w krańcowych sytuacjach administracja może eksmitować uciążliwego osobnika z mieszkania lub jeśli jest zarazem jego właścicielem – wystawić je na licytację. Już sama groźba podobnych rozstrzygnięć może korzystnie wpłynąć na postępowanie natrętnego człowieka.