Złotook w domu

złotook w domu

Jesienią, gdy robi się chłodniej na dworze, z większą chęcią wracamy do domu niż w okresie letnim. Możemy się w nim ogrzać, odprężyć i przy kubku kawy czy herbaty obserwować przez okno okolicę skąpaną deszczem. To również czas, kiedy do naszych domostw z nie mniejszą chęcią, a nawet pewną determinacją przybywają rozmaite owady. Niektóre z nich są szkodliwe, więc ich obecność nie jest pożądana. Lecz są i takie, które należy uznać za bardzo pożyteczne. Takim też gościem jest delikatny z wyglądu złotook.

Jak go rozpoznać i czemu jest naszym sprzymierzeńcem?

Powitajmy złotooka w naszych progach

Latem, gdy łąki i lasy pysznią się zielenią, złotooki, czyli owady z rzędu sieciarek, maskują się przed naszym wzrokiem (a także spojrzeniem polujących na nie drapieżców). Pomocne w tym są zielone ciałko i przezroczyste, misternie użyłkowane skrzydła (stąd też nazwa rzędu). Dopiero, gdy żółknie i brązowieje zieleń, są bardziej dostępne dla naszych oczu. Poza tym we wrześniu i październiku nawiedzają nas w naszych domach. Z czasem ubarwienie tych owadów z zielonego robi się brązowe.

W naturze szukają zimowisk w dziuplach i szczelinach drzew. Nieraz wybierają siedziby ludzkie. Nie należy wypędzać takich gości, lecz traktować uprzejmie i z dużą dozą delikatności. Jest nie tylko piękny – jego prawdziwą ozdobą są złote oczy (czyżby stąd się wzięła ich nazwa?), lecz także pożyteczne. Jeszcze w stanie larwalnym tępią szkodniki roślin. I robią to na szeroko zakrojoną skalę. Jedna larwa w zaledwie 2 tygodnie zjada kilkaset mszyc. Poza tym ich łupem padają również inne gatunki wyrządzające szkody wśród roślin – na przykład przędziorki. Dorosły okaz złotooka nie jest już tak łakomy, lecz wciąż tępi szkodniki naszych roślin – także tych domowych.

Niestety w ciągu zimy, zwłaszcza surowej, nawet 90% populacji złotooka kończy swój żywot. Dlatego życie każdego z nich jest takie cenne. Jeżeli mamy ogród wówczas możemy przyczynić się, choćby w niewielkiej mierze, do tego, że będzie ich odrobinę więcej. Zakłada się bowiem specjalne budki, w których łatwiej im będzie przezimować i doczekać kolejnej wiosny.