Rybik w domu

Lista gości ze świata owadziego, którzy lubią się gnieździć w naszych domach jest dość długa. Mieszczą się na niej zarówno pożyteczne, jak i szkodliwe stworzenia. Nie brakuje też istot, których obecność jest raczej neutralna, do nich zaliczymy między innymi pewne ciekawe zwierzę – rybika cukrowego. Czym się charakteryzuje i czego szuka w naszych domowych pieleszach?

Rybiki w łazienkach

Zacznijmy od historii czy właściwie prehistorii tego stworzenia. Śmiało możemy je nazwać żyjącą skamieliną. Należy do najprymitywniejszych zwierząt występujących na Ziemi. Jego najstarsze zapisy kopalne pochodzą wprawdzie z kredy, lecz panuje pogląd, że rybik istniał już w dewonie, czyli na długo przed tym, nim pojawiły się dinozaury. Mimo tylu milionów lat istnienia, co ciekawe, owad ten nie wykształcił skrzydeł, zamiast tego sprawnie i szybko porusza się po ziemi. Nawiguje przy pomocy długich czułek i trzech włókienek z tyłu ciała przypominających ogon. Porusza się tak, jak gdyby pływał, przypomina w tym małą rybkę. Na podobieństwo składa się również srebrzyste, jakby łuskowate ciałko. Rozumiemy więc, czemu nazywamy go rybikiem, a w krajach anglojęzycznych – srebrzystą rybą (silverfish). W odróżnieniu jednak od ryby nie potrzebuje wiele wody do życia, lubi za to miejsca wilgotne, ciepłe i ciemne. 

Rybik cukrowy w domu: jak się pozbyć?

Przyciągają go więc ludzkie siedziby, szczególnie łazienki, ubikacje, ale również kuchnie i piwnice. W naszych domach pojawia się gatunek rybika cukrowego. Pożywia się on białkami, cukrami i skrobiami, zatem na jego pokarm składają się różnorodne produkty – właściwie jakiekolwiek resztki organiczne, w postaci papieru, martwego naskórka itd. Choć warto zauważyć, że potrafi się obyć bez jedzenia nawet przez rok, w czym przewyższa naszych najsurowszych ascetów. Rybiki zaś niesynantropijne również zasiedlają ciemne i wilgotne siedziby: wówczas są to jaskinie czy miejsca pod skałami.

Rybik cukrowy nawiedza nawet stosunkowo czyste pomieszczenia, przecież przez dłuższy czas świetnie sobie radzi bez źródła pokarmu. Pojawienie się go w domu nie powinno zatem budzić niepokoju, nie mówiąc już o napadach paniki. Właściwie nie wyrządza nam żadnych szkód. Dlatego wcale nie trzeba wypowiadać mu wojny – niech sobie żyje, przecież zjadając resztki organiczne, sprząta w naszym domu, zbierając to, czego my nie dostrzegamy.

Jeżeli zaś tych rybików jest za dużo, wtedy zadbajmy o dokładniejsze osuszanie łazienkowej posadzki.