Szerszeń w domu

szerszeń w domu

Owady ze względu na swoje niewielkie rozmiary mają tę skłonność, że dostają się do różnych miejsc. Także do takich, w których nie są przesadnie mile widziane. Chodzi między innymi o nasze domostwa. Odwiedzają je rozmaite insekty. Przy czym wiele z nich to jednoznacznie pożyteczne owady, wśród których należy na pewno wymienić pszczoły czy większość bzygów. Zdarzają się jednak i tacy goście, którzy nie mają tak dobrej reputacji. Co więcej, napawają nas bardziej czy mniej uzasadnionym strachem. W tej kategorii znajduje się niewątpliwie największy przedstawiciel osowatych w Polsce (i w całej Europie Środkowej) – szerszeń europejski, nazywany także groźnym. Czy rzeczywiście jest tak straszny, jak go malują?

Szerszeń w domu: co robić?

Zastanówmy się najpierw, skąd do nas przybywa. Otóż lubi osiedlać się blisko ludzkich siedzib, co więcej, niejako jest do tego zmuszony, bo jego naturalne siedliska się kurczą. Przebywa więc blisko nas. Gniazda w rozmaitych miejscach, w tym względzie jest więc dość elastyczny, zdarza mu się to robić w dziuplach drzew liściastych (najczęściej dębów), norach ziemnych, opuszczonych ulach, ptasich gniazdach czy też na otwartym powietrzu, jeżeli tylko miejsce to jest chronione przed wiatrem oraz innymi niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Może więc się zdarzyć, że blisko naszego osiedla powstanie jedna z kolonii szerszeni. Zakłada ją oczywiście królowa, która zimuje wraz z larwami, inne dorosłe osobniki – robotnice i samce – giną wraz z obniżeniem się średniej dobowej temperatury. Stąd też wizyta szerszenia raczej nie grozi nam między jesienią a wiosną.  

Dośc wyraźnie różni się wyglądem od spokrewnionej ze sobą osy. Przede wszystkim jest większy, co też widać gołym okiem. Poza tym da się też to usłyszeć, gdyż brzęczy donośniej. Istota ta – jak i wiele innych osowatych – jest dość agresywna. Niemniej, gdy nie ma ku temu powodu, nie zaatakuje człowieka. Nie ma w tym większego interesu. Żywi się głównie innymi, oczywiście mniejszymi błonkówkami. Ma to swoje dobre i złe strony. Poluje bowiem i na pożyteczne z naszego punktu widzenia owady, na przykład pszczoły, jak i szkodliwe. Można więc powiedzieć, że plusy i minusy się wyrównują. Jakkolwiek trzeba też zauważyć, że szerszenie mają skłonność do podgryzania dojrzałych owoców i drzewek. 

Przede wszystkim jednak postrzegamy go jako potencjalnego napastnika. Owszem, zdarza się, że nas użądli, niemniej groźność jadu porównywalna jest do tego wytwarzanego przez inne osy, pszczoły czy niektóre mrówki. Jest trochę boleśniejszy, głównie ze względu na średnicę żądła. Zdecydowanie bardziej zagrożone są osoby uczulone na jad błonkówek, którym może grozić wstrząs anafilaktyczny.

Co zrobić, by nie doszło do pokąsania przez tego dużego owada? Przede wszystkim trzeba zachować ostrożność i nie odganiać go rękami, bo zaatakowany może się bronić. Jeżeli ryzyko pojawienia się w naszym domu szerszenia jest duże, wówczas mogą go odstraszyć olejki (np. migdałowy, cytrynowy, cynamonowy, eukaliptusowy), bądź takie rośliny jak kocimiętka, pelargonia, bazylia oraz mięta.

Wypatrujesz  nieruchomości w Opolu? – zatem skontaktuj się z nami